sobota, 3 września 2011

Amputowana kreatywność


Trafiłem niedawno na stronę z najciekawszymi reklamami prasowymi i billboardami. Przeglądanie jej było fascynujące. Pomysłowość i kreatywność ich projektantów, umiejętność przyciągnięcia uwagi - a czasem zszokowania - sprawiają, że czuję do nich szacunek i autentycznie podziwiam ich prace. Autor strony zatytułował ją "70 kreatywnych reklam za którymi się obejrzysz". Trafił tytułem w dziesiątkę.
Z zainteresowaniem przeglądam też reklamy telewizyjne i w internecie. Czasami nawet w polskiej telewizji można zobaczyć coś ciekawego, jak film Nike’a “Write the Future” z okazji Mistrzostw Świata FIFA 2010, albo reklamę Heinekena z The Asteroids. Za każdym razem, gdy na nie patrzę, jestem przekonany, że korporacje dały filmowcom worek pieniędzy i powiedziały “idźcie i bawcie się”.
Do klasycznych należą reklamy Sony (zwłaszcza Playstation), Volkswagena, Coca Coli czy Pepsi. I nie tylko. Większość korporacji, bez względu na branżę, prześciga się w produkcji ciekawych, przyciągających uwagę tekstów, grafik, filmów. Najlepiej takich, które potencjalny klient będzie sam chciał oglądać - wyszuka je na YouTubie, a potem podzieli się nimi ze znajomymi. Którzy z kolei prześlą je dalszym znajomym.
W Polsce wygląda to kompletnie odwrotnie. W moim umyśle funkcjonują dwa symbole reklam, które można obejrzeć w tym kraju. Pierwszy - reklamy Winiar. Zawsze radosne rodzinki gotują wspólnie coś z torebki Winiar, po czym ze smakiem, mlaskając i wzdychając, zjadają. Z każdej z nich zapamiętuje się jedno: dzieci-narratorów, które dobierane są chyba według następujących preferencji - mają być jak najmniejsze, najbardziej sepleniące i najbardziej irytujące.
Drugi symbol to reklamy produktów gospodarstwa domowego. Konieczne dubbingowane z węgierskiego na polski. I koniecznie przedstawiające załamane zepsutą pralką, stanem łazienkowej fugi i niezwykle trudnymi do wyprania plamami ze smaru, trawy i keczupu (zawsze na jednej męskiej koszuli) kobiety w różnym wieku. Którym z radością na pomoc przychodzą producenci różnego rodzaju proszków i płynów, mogących spełnić najśmielsze marzenia każdej kobiety. Oto, specjalnie dla nich, sens życia w pigułce - kupić markowy proszek do prania dywanów i wyczyścić poszarzały dywan, żeby znów był biały. Lepsze niż orgazm.
Te krzykliwe, odstręczające i pozbawione jakiegokolwiek pomysłu reklamy irytują. Ale nie tylko. Trochę też smucą.
Reklamy w Polsce cierpią na tę samą chorobę, co filmy, seriale i muzyka. Boją się oryginalności. Bo oryginalność może być kontrowersyjna. A do kontrowersyjności ktoś może się przyczepić, skrytykować albo, co gorsza, nie kupić. Pracownicy działów marketingu, PR i reklamy w wielkich korporacjach pochodzą z innego gatunku, niż ich amerykańscy kuzyni. Wyewoluowali w zupełnie innych warunkach. W Stanach daje się im worek pieniędzy i zachęca do kreatywności. W Polsce pieniędzy daje się mniej, za to dużo różnych zasad “nie róbcie, nie wolno, nawet nie próbujcie”. Ostatnio nawet nie to. Ostatnio sprowadza się reklamy z kraju, gdzie jedno słowo składa się przeciętnie z dwóch tuzinów literek, i z lubością dubbinguje.
Nic dziwnego, że w Polsce tak nie lubi się reklam. Są krzykliwe, pozbawione pomysłu, zwyczajnie głupie. Czasami widzę angielskie reklamy telewizyjne. Nie są szczytem pomysłowości. Ale mają jedną przewagę - nie irytują. Można zostawić włączony telewizor i przeczekać, a nie rzucać się po pilota, żeby je wyłączyć. Amerykańskie zafascynowanie reklamami jest dla większości Polaków zwyczajnie obce. Zwyczajnie trudno, po karmieniu węgierskimi i niemieckimi produkcjami, zrozumieć, dlaczego reklamy w trakcie Superbowl kosztują wiele milionów dolarów, a spora grupa widzów siada przed telewizorami nie z powodu meczu, ale po to, żeby zobaczyć najnowszą akcję promocyjną Intela.
Świadczy to też o Polakach, tak często żyjących schematami, pozbawionych kreatywności, bojących się wyrażania własnego zdania i zrobienia czegoś, co inni mogą skrytykować.
A tymczasem pójdę raz jeszcze obejrzeć brodatego Rooneya.

Related Posts:

  • Spin-off Zarys fabuły nowej powieści w świecie “Zmierzchu”: DWA KSIĘŻYCE Czas i miejsce akcji: Wrzesień-grudzień 2011, kilka centrów handlowych, Puszcza Białowieska. Wokół biegają żubry, zajączki i rysie, oraz sklepowi drapieżnic… Read More
  • Hamujący Rollercoaster A Dramatic Turn of Events Dream Theater Warner Music Poland Bez ojca założyciela, Mike’a Portnoya, na perkusji, którego zastępuje weteran Mike Magnini, Dream Theater wydało swój jedenasty album studyjny. Mimo zmiany… Read More
  • Pokochaj Mastodona The Hunter Mastodon Warner Music Poland Perkusista Brann Dailor zapowiadał, że The Hunter będzie jak “super ciężkie Led Zeppelin”. Ale już w lipcu, gdy zespół ujawnił pierwsze dwa utwory ze swojego piątego albumu st… Read More
  • Palikotem przyszłość stoi Janusz PalikotZdjęcie: Cezary Piwowarski Wynik wyborów może być nie tylko chwilowym sukcesem Palikota. Może być zapowiedzią poważnych zmian w polskiej polityce. Już samo wprowadzenie nowej partii do Sejmu jest dużym os… Read More
  • Pomysłowość w zakurzonym pudle "Sherlock", produkcja BBC, 2010. Obejrzałem niedawno pierwszy odcinek nowego „Sherlocka” produkcji BBC. Obserwując serial i inne produkcje brytyjskiej telewizji publicznej można powiedzieć – Telewizji Polskiej nie brakuje… Read More

0 komentarze:

Prześlij komentarz