poniedziałek, 20 czerwca 2011

Thomas Pynchon - Inherent Vice

Los Angeles, zima pod koniec 69 lyb na początku 70 roku. W biurze Larry’ego “Doca” Sportello pojawia się niespodziewanie jego była dziewczyna, Shasta Fay. Prosi go o pomoc w ochronie kochanka - miliardera i potentata budownictwa, Mickeya Wolfmanna, przeciw któremu spiskują podobno Pani Wolfmann i jej kochanek. Wkrótce potem do biura Doca przychodzi Tariq Khalil, żołnierz Czarnych Panter, który zleca Sportello odnalezienie Glena Charlocka, neonazisty, z którym prowadził interesy. Zupełnym przypadkiem Charlock należy do grupy motocyklistów ochraniających Wolfmanna.
Natychmiast, gdy Doc zjawia się w miejscu, w którym przebywa Wolfmann, ktoś pozbawia go przytomności. Po ocknięciu stwierdza, że Charlock nie żyje, Wolfmann i Shasta zaginęli, a sam znalazł się w towarzystwie wrednego i mającego wobec Doca plany detektywa LAPD.
Przez sentymentalizm i ciekastwo Doc Sportello znalazł się w samym środku intrygi, w którą zamieszani są jego była dziewczyna, kalifornijski miliarder, dwaj neonaziści, ścigany przez agentów FBI żołnierz Czarnych Panter, uzależniony od bananów w czekoladzie policjant, wykorzystujący Doca jako przynętę i przykrywkę dla własnych planów, płatny morderca i lichwiarz w jednym, niezupełnie martwy i niezupełne zaginiony były saksofonista rockowego zespołu, tajemnicza organizacja nazywająca się “Złoty Kieł”, grupa pierwszych w świecie hakerów i całe zastępy wielbicieli trawki i surfingu.
Powieść Pynchona to przede wszystkim prześwietna zabawa z tradycją czarnego kryminału. Osadzona w mieście detektywów, Los Angeles, ale przeniesiona w czasy Lata Miłości. Sportello - uzależniony od marihuany prywatny detektyw i hipis - jest pokręconym odpowiednikiem Marlowe’a - równie niezależnym i wiernym swoim zasadom, a jednocześnie równie podatnym na kłopoty. Trafia w intrygę, która go przerasta, pełną sprzecznych, politycznych, biznesowych i społecznych interesów, a mimo to, uparty, brnie w nią do końca, mimo, że wokół giną kolejne osoby, a sam porusza się po omacku, pchany przez własną ciekawość i plany detektywa Bjornsena, który jest na prywatnej krucjacie. Zarazem Doc różni się od Marlowe’a i wielu innych detektywów. Jest częścią hipisowskiej i surferskiej społeczności. Żyje otaczającym go światem, jest jego nieodłączną częścią i uczestnikiem, a nie outsiderem.
Jednocześnie Inherent Vice jest hołdem złożonym szalonym latom 60. Naiwność, idealizm i niewinność Sportello i jego znajomych zderzają się ze światem biznesu, policji i polityki. Pojawiły się już rysy, których nikt nie wymaże - napaść gangu Mansona, będąca zapowiedzią końca epoki hipisów, polityka Nixona i Reagana, przekształcająca Stany Zjednoczone, pierwsze komputery i sieci komputerowe, które odmienią świat na zawsze - upowszechnią informację, a zarazem zagrożą wolności.
Inherent Vice jest lżejsza od większości powieści Pynchona. Jest zabawą - unoszącym się w oparach absurdu i trawki hołdem latom 60. i tradycji Chandlera i Hammetta. Zaznaczony konflikt wartości zbliża książkę Pynchona do kryminałów europejskich, nie wyrywając jej jednocześnie z ram amerykańskiego czarnego kryminału. Inherent Vice nie jest książką tak nowatorską jak “Związek żydowskich policjantów” Chabona (które zarazem jeszcze silniej i jawniej odwołuje się do Chandlera), ale cały czas jest przyjemną i szaloną zabawą.

Michał J Adamczyk

0 komentarze:

Prześlij komentarz