
Tym właśnie jest Ingress.
Ingress jest skrzyżowaniem gry komputerowej z grą miejską. Pokazem jak w pomysłowy sposób wykorzystać możliwości współczesnych smartfonów. Nie bez powodu firmę, która tworzy Ingress, wykupił Google.
Instalując grę otrzymujemy mechanikę przypominającą MMORPG. Mamy grę, ale połączoną z ruchem - na mapie rozmieszczone są punkty, które powinniśmy przejmować, aby wzmocnić swoją frakcję, a osłabić przeciwników. W tym właśnie tkwi haczyk. Aby wejść w interakcję z punktem, należy być blisko niego - fizycznie, w realnym świecie. A mapa jest odzwierciedleniem Ziemi - całej Ziemi, należy dodać. I w końcu, Ingress umożliwia zdobycie wiedzy o rejonie, w którym się znajdujemy, jego historii, jego geografii. Bo większość nexusów, jakie znajdują się na mapie, to miejsca o znaczeniu historycznym, kulturalnym i społecznym.
Moja pierwsza "sesja" z Ingress trwała ponad 2 godziny. Przez ten czas przeszedłem kilka kilometrów, kilkanaście przejechałem. W miejscu, w którym mieszkam i które, jak uważałem, znam dobrze, znalazłem kilka interesujących miejsc, o których istnieniu nie miałem pojęcia. Po wszystkim byłem zmęczony, ale czułem też satysfakcję jako gracz i historyk.

Warto wypróbować Ingress i przekonać się, że smartfony to nie tylko zabawki do przeglądania Facebooka. Wykorzystane w odpowiedni sposób, mogą dać coś nowego, ciekawego.
Pod powierzchnią rzeczywistości toczy się wojna. Zmagają się ze sobą rebelianci, walczący o przestrzeganie praw jednostki i oświeceni, pragnący wprowadzić ludzkość na nowy poziom ewolucji.
Po której stronie się opowiesz?
0 komentarze:
Prześlij komentarz